Moja przygoda ze światem sztuk walki zaczęła się od fascynacji Mieszanymi Sztukami Walki(MMA). Zatem już od samego początku byłem zainteresowany wszechstronnością i przekrojowością treningu walki wręcz. Podobało mi się łączenie walki na chwyty z uderzeniami i kopnięciami. To co zawsze mnie uderzało w tej dyscyplinie to fakt, że raz na jakiś czas można było zobaczyć kogoś(zwłaszcza za tzw. starych czasów) kto ruszał się w inny sposób niż reszta. Jakby bardziej płynnie i efektywnie.
Często przywoływało się wtedy kwestię talentu – po kilku latach zrozumiałem, że jest to coś co można wyćwiczyć – a odpowiedzią na to miał być trening “movementu”. Wracając do mojego treningu sportów walki… – będąc nieco zawiedzionym podejściem pewnych trenerów i treningami w stylu zumba, postanowiłem przerwać na moment treningi i zająć się kwestią samej sprawności i ruchu. I tak przebrnąłem przez m.in. crossfit, kalistenikę, podejście gimnastyczne, trening funkcjonalny itp.
Do przełomu w momencie kiedy pierwszy raz zobaczyłem pewnego szczególnego gościa. Zwał się Ido Portal i był jednym z pierwszych orędowników trenowania ruchu jako całość a nie konkretnych dyscyplin. Stało się to w idealnym momencie, dlatego, że to było chyba coś czego podświadomie cały czas szukałem, toteż nie musiałem się w żaden sposób przekonywać do tego sposobu treningu.
Po prostu natychmiast rozpocząłem swoja własną, unikalną eksplorację tego co może moje ciało. To był czas kiedy testując także inne podejścia do ruchu (m.in. MovNat, Original Strength, Animal Flow) bardzo mocno rozwinąłem głębokie czucie i świadomość ciała. Następny przełom miał miejsce kiedy za sprawą pewnej osoby (pozdrawiam Cię Łukasz :)) dowiedziałem się na temat Systemy (rosyjskiej sztuki walki nie do końca słusznie wkładanej do jednego worka z tzw. bullshido).
Bardziej niż sam aspekt walki interesował mnie aspekt naturalnego ruchu, relaksacji, pracy z oddechem, a także z bólem i dyskomfortem. Szczęśliwie się zdarzyło, że bardzo szybko udało mi się znaleźć miejsce, gdzie trenowało się elementy tego systemu. Był to powrót do sztuk walki na dobre, a baza ruchowa wypracowana samym treningiem ruchu zdawała się robić robotę. Miałem wrażenie, że mogę trenować z powodzeniem każdą sztukę walki. Więc eksplorowałem w międzyczasie także BJJ, Kempo Tai Jutsu, boks…- z czasem aspekt sportowy zaczął być dla mnie coraz mniej atrakcyjny i zaczęło mnie mocniej ciągnąć do treningu realnej samoobrony i walki w realnych warunkach. To już w zasadzie było trenując Systemę, jednak po czasie znowu doszło do przełomu(już trzeciego i ostatniego :)) kiedy zapoznałem się z pracą Kevina Secours’a i jego interpretacją Systemy(Combat Systema) .
Podejście, które łączy w sobie realny trening walki wręcz, gdzie mechaniki ze sportów walki nie są oddzielone od zastosowań realnych, gdzie jest praca z biomechaniką, oddechem, ruchem i mobilnością.
Podejście, gdzie priorytetem jest rozumienie tego co robisz, gdzie techniki nie są tak ważne jak pryncypia za nimi stojące.
Podejście gdzie nie ma “no pain, no gain” a jest mądra, poukładana praca nad sobą, gdzie instruktor jest przewodnikiem, a nie krzykaczem bez wiedzy.
To było coś czego chyba całe życie szukałem i na dzień dzisiejszy nie widzę innej drogi.
Obecnie jestem jedynym przedstawicielem Combat Systemy w Polsce i instruktorem tego stylu w Grupie Kontratak właśnie